IV Rekreacyjne Zawody Paralotniowe o Puchar Sądeckiego Towarzystwa Lotniczego "Orlik"
Tęgoborze 15-17.08. 2003

zapraszamy do galerii

Zawody paralotniowe rozgrywane w polskich górach są trudnym przedsięwzięciem, nie tylko ze względów czysto organizacyjnych, ale przede wszystkim ze względu na ograniczoną ilość miejsc do startów i oczywiście na trudność „wstrzelenia się” w odpowiednie warunki pogodowe. Tegoroczne polskie imprezy paralotniowe jednoznacznie pokazują, że rozegranie zaplanowanych zawodów niejednokrotnie graniczy z cudem. Nie inaczej było z zawodami o Puchar Orlika. Po ubiegłorocznej edycji, która była opisana na łamach LOOP-a, zainteresowanie tą formą rywalizacji paralotniowej wzrosło. Świadczyły o tym liczne telefony od paralotniarzy dopytujących się o termin i warunki uczestnictwa w tegorocznej edycji pucharu. Zwiększyła się również ilość paralotniarzy, którzy zaczęli latać w okolicy Tęgoborza, co przestraszyło niektórych miejscowych „lataczy”, gdyż czasami stok na Skrzętli przypominał Skrzyczne pod względem ciasnoty panującej w powietrzu. Większa liczba latających zaczęła się również przekładać na ilość wykonywanych przelotów. Z tych ciekawszych należy wymienić przeloty pod Myślenice, Jordanów, Mszanę Dolną i do Nowego Sącza na piwo. Nie są to odległości zbyt imponujące, ale jednak już te 50 km można nazwać niezłym wynikiem jak na polskie góry. Wszystkie w/w czynniki świadczyły, że na zawodach możemy się spodziewać kilkudziesięciu zawodników. Mając doświadczenia z poprzednich lat, przygotowaliśmy kilka wariantów konkurencji na odpowiednie warunki pogodowe, pod te konkurencje opracowaliśmy również odpowiednie arkusze kalkulacyjne ułatwiające przeliczanie wyników. Trudno wyobrazić sobie zawody bez nagród, a w dzisiejszych czasach coraz trudniej pozyskać sponsorów. Zależało nam jednak na tym, aby pula i atrakcyjność nagród były wyższe niż w roku ubiegłym. Wspólnymi siłami udało nam się cel osiągnąć - do grona wypróbowanych sponsorów jakimi są: firma „Litwiński” z Tęgoborza, firma „Wiśniowski” z Wielogłów, Urząd Gminy w Łososinie Dolnej i Urząd Miasta Nowego Sącza dołączyli nowi: firmy paralotniowe Airwave, Air-Sport i APCO, firma „Jawor” z Brzeska i Browar OKOCIM (również z Brzeska)

Wszystkie warunki niezbędne do przeprowadzenia zawodów, na które mieliśmy wpływ, były spełnione, pozostał jeszcze tylko jeden, ale za to najistotniejszy - pogoda. Wieczorem na dzień przed rozpoczęciem zawodów na szczycie Jodłowca odbyło się ostatnie spotkanie organizacyjne, nie mieliśmy jednak zbyt dobrych nastrojów, gdyż prognozy pogody nie były optymistyczne. Nie dość, że od zachodu zbliżał się front z opadami deszczu, to na dodatek zapowiadał się zachodni kierunek wiatru, nie najlepszy na rozegranie naszych zawodów. Humory poprawił nam jednak przyjazd Przemka Kałwy przedstawiciela firmy AIRWAVE, która ufundowała nagrody oraz koszulki i czapeczki dla sędziów. Nie obyło się również bez degustacji piwa dostarczonego przez Browar Okocim. Na rozegranie zawodów przeznaczyliśmy 3 dni od 15-17.08.2003 r. Gdy rano 15 sierpnia wjeżdżaliśmy na szczyt Jodłowca, nic nie wskazywało na jakąkolwiek możliwość oderwania się od ziemi. Było mglisto i zaczął siąpić deszczyk. Otwarcie zawodów ustalone było jednak na godz 11.00 i mimo wszystko nie zamierzaliśmy tego zmieniać. Od rana trwała rejestracja zawodników, tych najbardziej zapalonych, bo część chyba sobie odpuściła przyjazd do Tęgoborza, widząc prognozy pogody. Ostatecznie zgłosiło się 26 zawodników. O godz. 11.00 nastąpiła ceremonia otwarcia zawodów. Miała ona szczególną wymowę, gdyż zawody paralotniowe włączone były do cyklu imprez organizowanych przez Sądeckie Towarzystwo Lotnicze „Orlik” w celu uczczenia rocznic 100-lecia ery lotnictwa i 70-lecia powstania Szkoły Szybowcowej w Tęgoborzu. Po otwarciu nastąpiła odprawa zawodników, której dokonał sędzia główny Jan Sejud. Ustaliliśmy, że czekamy do godz. 14.00, gdyż pogoda powinna się podobno poprawiać. Niestety do 14 nic się nie zmieniło i odwołaliśmy przewidziane na ten dzień konkurencje. Wystarczyła jednak godzina i zapowiedziana poprawa nadeszła, więc postanowiliśmy zorganizować trening. Wiatr wiał z zachodu, dlatego pojechaliśmy na drugą stronę kotliny Tęgoborskiej do Kurowa. Górka niezbyt rewelacyjna ok. 120 m deniwelacji, ale posiada jednak swoje atuty: dojazd na szczyt, łatwe miejsce do startu i dużo miejsca do lądowania na przedpolu. Ponieważ zbocze jest krótkie i pozwala na bezpieczne żaglowanie max. 3 glajtów, dlatego nie przewidywaliśmy lotów na czas. Wiatr był dość silny i porywisty do 8 m/s. Nie wszyscy decydowali się na start, ale ci, którzy się odważyli, mogli powozić się na żaglu. Pomimo krótkiego zbocza różnica wysokości, na jakich latali poszczególni zawodnicy, pozwalała na utrzymywanie się w powietrzu kilku paralotni równocześnie. Gorzej było z dolotem na punkt lądowania, bo zmienna siła wiatru niejednokrotnie niweczyła planowaną trasę podejścia. Tak więc pierwszy dzień zawodów pomimo niezbyt optymistycznego początku zakończył się w promieniach zachodzącego słońca i nikt nie narzekał na brak możliwości polatania. Wieczorem na Jodłowcu przy grilu obsługiwanym przez firmę „Litwiński” i dzięki naszemu sponsorowi Browarowi Okocim z Brzeska, który ufundował piwo dla uczestników zawodów, humory były naprawdę dobre, a atmosfera wspaniała. Jak zwykle nie brakowało opowieści mrożących krew w żyłach i dowcipów, w opowiadaniu których prym wiódł kolega Andrzej Kuźma. Po nocnych szaleństwa ranek przywitał nas piękną słoneczną pogodą. Nie czekając na dalszy jej rozwój, jedziemy, tak jak wczoraj, do Kurowa. Rozkładamy start, ustawiamy punkt lądowania oraz trasę przelotu po określonych punktach. Warto w tym miejscu przybliżyć czytelnikom, na czym polegała konkurencja lotu po zadanych punktach. Chcąc urozmaicić zawody, aby nie ograniczyły się one tylko do pomiaru celności lądowania, wymyśliliśmy wspólnie z kolegą Olkiem Drabarkiem konkurencję polegającą na zaliczeniu trzech punktów wyznaczonych na terenie lądowiska. Za dolot do każdego punktu zawodnik uzyskiwał określoną ilość punktów. Punkty były tak rozmieszczone, że lot odbywał się po trasie łamanej, a tym samym raz z wiatrem, raz pod wiatr. Po minięciu 2 punktu pilot musiał podjąć decyzję, czy leci dalej do ostatniego, aby zyskać max ilość punktów, czy lądować na wyznaczonym obszarze, za co mógł otrzymać premię. Kalkulacja była następująca: zaliczając ostatni punkt, zawodnik zdobywał w sumie 100 pkt, natomiast zaliczając 2 punkt i lądując na polu premiowym, 80 pkt. Nie zaliczając pola premiowego, otrzymywał tylko 60 pkt. Ci, którzy mieli małą wysokość, nie mieli problemu z wyborem wariantu lotu, natomiast ci, którzy nad lądowisko przylatywali z dość dużym zapasem, musieli podjąć decyzję, która wbrew pozorom nie była łatwa, gdyż dolot odbywał się pod wiatr. Wracajmy jednak do przebiegu zawodów. Wiatr zachodni mocny, chwilami uniemożliwiający starty. Czekamy więc na ustabilizowanie się warunków. Sędziowie na starcie mierzą stale jego prędkość, jednak to zawodnik ostatecznie podejmuje decyzję o starcie. W trakcie oczekiwania na otwarcie kolejki lotów kilku pilotów decyduje się na start. Startuje między innymi Paweł Żołądek z Mińska Mazowieckiego. Silny wiatr trochę nim huśta, jednak zawodnik jest już prawie w połowie góry, gdy przychodzi podmuch termiczny, który zaczyna zabierać go w górę. Na starcie lekka konsternacja, wszyscy czekają, co będzie dalej, Paweł cały czas pnie się w górę. Po chwili jest już nad szczytem, potem coraz wyżej i wyżej. Gdy inni decydują się na start, Paweł ma już ponad 600 m, dokręca pod chmurą przeskok pod następną i po chwili melduje 1100 nad start. Doradcy ze startu radzą mu, by leciał na przelot, Paweł jednak nie posiadając doświadczenia w przelotach i nie znający okolicy, nie podejmuje decyzji o odejściu, robi tylko rundę w kierunku Nowego Sącza i wraca z powrotem. Pozostali, którzy wystartowali po Pawle, wyszli na 200 metrów nad start i na tym się skończyło. Sędziowie wspólnie z kolegium wyłonionym spośród zawodników podejmują decyzję o rozpoczęciu pierwszej kolejki lotów na celność lądowania. Starty idą dość opornie, gdyż silny wiatr cały czas utrudnia zawodnikom stawianie skrzydeł. Ciekawie jest też na lądowisku gdzie wiatr i podmuchy termiczne nawet najlepszym i najbardziej doświadczonym zawodnikom sprawiają kłopoty. Do tego dochodzą nerwy związane z konkurencją i efekt jest czasami taki, że pięknie zapowiadające się lądowanie kończy się w pobliskiej wiklinie. Najważniejsze, że wszystko odbywa się bezpiecznie. Po pierwszej kolejce następuje druga, a później wspomniana już wcześniej konkurencja „przelotowa”. Zaczynają się emocje. Piloci, którzy wylądowali wcześniej, oczekują na mecie kolegów, dopingując ich z dołu. Niektórzy ulegając dopingowi, podejmują ryzyko lotu do ostatniego punktu, ale nie wszyscy dolatują, niektórym brakło dosłownie kilku metrów i musieli zadowolić się tylko 60 punktami. Aby maksymalnie usprawnić wykonywanie lotów, organizator zagwarantował zawodnikom transport na start i bus cały czas przewoził ich na górę. Było to dość istotne, gdyż droga była wąska i większy ruch na niej nie byłby możliwy, nie mówiąc już o miejscu do zaparkowania na szczycie. Pogoda była piękna, nie brakowało więc widzów, którzy dość licznie odwiedzali miejsce rozgrywania zawodów, obserwując rywalizację. Po rozegraniu 4 kolejek zakończono sobotnią rywalizację. Tak jak dzień wcześniej, wieczorem wszyscy spotkali się na Jodłowcu, gdzie był czas na analizę wyników i dyskusje. Niedziela rano piękna pogoda, doliny spowite we mgle. Na Jodłowcu czekamy na rozwój warunków. Kolega Wirski odpala napęd i dokonuje oblotu pogody. Znów jedziemy do Kurowa. Warunki jednak kiepskie wiatr kręci i zmienia się na wschodni. Po rozegraniu jednej kolejki postanawiamy zakończyć zawody. Komisja sędziowska udaje się na Jodłowiec, a zawodnicy jadą jeszcze na Skrzętlę, aby spróbować polatać. Niestety wiatr jest słaby i udaje się tylko wykonać zloty. O godz. 15.00 wszyscy spotykają się na Jodłowcu. Następuje odczytanie wyników wręczenie nagród i zakończenie zawodów. Zwycięzcą został najmłodszy uczestnik zawodów Krzysiek Kwaśniewski z Team Orlik, drugie miejsce zajął ubiegłoroczny zwycięzca Jacek Szost z Muszyny, trzecie miejsce ex equo Daniel Mistarz, reprezentujący liczny klan Mistarzy, i Antoni Kwaśniewski z Team Orlik (ojciec Krzyśka). Dla niektórych wyniki były dość zaskakujące, wpływ na nie miał zapewne wiatr, który rozdawał karty, ale zawody pokazały również, że to nie skrzydło lata, lecz pilot. Dlatego wbrew pozorom w czołówce nie było najlepszych skrzydeł, tak jak można się było tego spodziewać. Zwycięzcy otrzymali puchary, medale, dyplomy oraz nagrody rzeczowe ufundowane przez naszych sponsorów, którym jeszcze raz serdecznie dziękujemy, bo dzięki ich hojności nagrodami zostali obdarowani nie tylko zwycięzcy, ale również każdy zawodnik został obdarowany symbolicznym upominkiem. Cieszy mnie również fakt, że powstaje coraz więcej stowarzyszeń paralotniowych, o których była okazja porozmawiać w trakcie zawodów. To dobrze świadczy o wzroście świadomości wśród braci paralotniowej, dzięki temu jest szansa, że w przyszłym roku spotkamy się na podobnych zawodach w okolicy Myślenic i Wolbromia. A więc do zobaczenia w górach tych większych i tych mniejszych, nie tylko na zawodach.

Tomasz Kosecki


1.ORGANIZATOR.
Sądeckie Towarzystwo Lotnicze "ORLIK"

2. SĘDZIA GŁÓWNY.
Jan Sejud

3. TERMIN ROZGRYWANIA
15-17.08.2003. Rejestracja zawodników do godz. 10.00 w dniu 15.08.2003

4. MIEJSCE ROZGRYWANIA PUCHARU.
Okolice Tęgoborza w zależności od kierunku wiatru:

SKRZĘTLA - kierunki wiatru - N, E.
JODŁOWIEC kierunek wiatru - S.
KURÓW kierunek wiatru W

5. WARUNKI UCZESTNICTWA.
1) Posiadanie stopnia wyszkolenia "Aogr" lub "L" pod nadzorem.
2) Ważne ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.
3) Posiadanie sprawnego sprzętu tj. paralotni, uprzęży, kasku, systemu hamującego.

6. SPRZĘT.
Paralotnie i inny sprzęt niezbędny do udziału w zawodach zawodnicy zapewniają sobie we własnym zakresie. Sprzęt musi odpowiadać odpowiednim przepisom i normom dotyczącym bezpieczeństwa.

7. ODPRAWY.
Odprawa do konkurencji odbywa się w miejscu startu.

8. BEZPIECZEŃSTWO.
1) Każdy zawodnik musi przestrzegać przepisów dotyczących ruchu lotniczego.
2) Kierunek krążenia zostaje określony w czasie odprawy.
3) Zawodnicy mają obowiązek informowania organizatora i innych pilotów o sytuacjach i zdarzeniach mogących mieć wpływ na bezpieczeństwo rozgrywania zawodów.
4) Zabronione są manewry niebezpieczne dla innych pilotów lub publiczności. Akrobacja, latanie niebezpieczne, nieprzestrzeganie przepisów i nie sportowe zachowanie mogą spowodować dyskwalifikację zawodnika i są zabronione w czasie zawodów.
5) Latanie w chmurach jest zabronione.
6) Każdy zawodnik musi używać kasku ochronnego i systemu hamującego.
7) Każdy pilot zobowiązany jest zgłaszać organizatorowi ewentualne obrażenia a także używanie leków mogących mieć wpływ na zachowanie zawodnika w czasie lotów.
8) Zakazane jest wykonywanie lotów po użyciu alkoholu lub innych środków odurzających.
9) Sędzia może przerwać konkurencję w każdej chwili ze względów bezpieczeństwa.

9. ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Piloci biorący udział w zawodach ponoszą całkowitą i wyłączną odpowiedzialność za swoje loty podczas zawodów i treningu oraz za sytuacje, które mogą wyniknąć z ich powodu. Przyjmuje się za fakt, że piloci biorący udział w zawodach znają przepisy dotyczące zasad uprawiania paralotniarstwa oaz niniejszego regulaminu i zobowiązują się do ich przestrzegania.

10. START
Pilot przed startem musi uzyskać pozwolenie od sędziego startowego. Pozwolenie na start udzielane jest wyłącznie zawodnikom którzy są przygotowani do startu (kompletne ubranie i wyposażenie, zapięta uprząż, skrzydło sprawdzone i wpięte w uprząż). Po otrzymaniu zezwolenia startu, pilot powinien w ciągu 2 minut zdecydować się na start. Jeżeli zawodnik nie zdecydował się w tym czasie na start, musi ustąpić miejsca następnemu w kolejce zawodnikowi, a sam przejść na koniec grupy oczekujących pilotów. Sędzia startowy może zamknąć start w warunkach niebezpiecznych. Pilot sam jest odpowiedzialny za podjęcie decyzji o starcie.

11. POMOC Z ZEWNĄTRZ
Konkurencje powinny być rozgrywane między indywidualnymi pilotami bez pomocy i kontroli z zewnątrz. Prowadzenie lub pomoc w wyszukiwaniu noszeń przez osoby i paralotnie nie biorące udziału w zawodach lub inne aparaty latające jest zabronione.

12. SKARGI I PROTESTY
"Skargi i protesty z powołaniem się na punkt regulaminu zawodów, zgłaszane podczas zawodów, muszą być złożone na piśmie i doręczone do organizatora zawodów. W przypadku nie powołania się na konkretny punkt regulaminu, skarga lub protest nie będą rozpatrywane. Skargi powinny być zgłaszane nie później niż w ciągu później 1 godz. po wywieszeniu nieoficjalnych wyników. Sędzia zawodów powołuje 3 osobową komisję, wyznacza czas i miejsce rozpatrywania skargi informując zainteresowane strony. Protesty muszą być złożone nie później niż w ciągu 1 godziny po decyzji w sprawie zgłoszonej wcześniej skargi. Opłata za protest wynosi 50 zł i nie podlega zwrotowi w razie oddalenia. W skład komisji powołanej przez sędziego musi wejść przynajmniej jeden przedstawiciel zawodników nie związany z rozpatrywanym protestem lub skargą.

13. KARY.
* Latanie niebezpieczne, nieprzestrzeganie zasad zawartych w regulaminie lub zasad fair play - punkty karne lub dyskwalifikacja.
* Spowodowanie kolizji w powietrzu - dyskwalifikacja.

14. POMIARY
Celność lądowania będzie mierzona z dokładnością do 1 m. Maksymalna ilość punktów za lądowanie w centrum o średnicy 2m wynosi 100 pkt. Jeżeli pilot wyląduje poza terenem lądowiska otrzymuje 0 punktów lot nie zaliczony. Pomiar czasu lotu odbywa się z dokładnością do 1 s. Przed rozpoczęciem kolejki lotów sędzia określi maksymalny mierzony czas lotu. Np. 20 min. Konkurencje z pomiarem czasu lotu rozgrywane będą systemem pucharowym (eliminacje i finały). Pilot który osiągnie dłuższy czas lotu i wyląduje na lądowisku otrzyma 100 punktów. Każdy z pilotów po wylataniu maksymalnego czasu ma obowiązek odlecieć na lądowisko i wylądować w ciągu 2 minut. Za celowe przedłużanie czasu lotu grozi dyskwalifikacja. Kolejność startu określona jest podczas losowania na odprawie przed startowej. Każdy z zawodników po przydzieleniu nr startowego zobowiązany jest wykleić go taśmą na dolnej powłoce swojej paralotni . Czas startu mierzony będzie od momentu gdy stopy pilota przekroczą linię startową